On stoi przy ołtarzu wyczekując Ciebie, Ty piękna jak księżniczka z bajki pojawiasz się w drzwiach Kościoła, ojciec prowadzi Cię do ołtarza, Pan Młody na Twój widok ma łzy w oczach… Tak mniej więcej sobie to wyobrażasz? To doskonale bo zaraz dowiesz się jak to osiągnąć!
Ojciec prowadzi córkę do ołtarza – czyt to coś oznacza?
Ojciec prowadzący córkę do ołtarza to scenariusz z amerykańskich filmów, który coraz częściej gości w polskiej ślubnej modzie. Wielu osobom podoba się ten sposób rozpoczęcia ceremonii ze względu na wzruszający moment przekazania przez ojca córki przyszłemu mężowi. Jednak taki rytuał ma tez swoich przeciwników 😉
Ojciec prowadzi córkę do ołtarza – kwestie praktyczne
- zrobienie błogosławieństwa dzień wcześniej w domu
- przed Kościołem/w Kościele
- jedziecie dwoma osobnymi autami, jeśli nie chcesz żeby przyszły mąż Cię wcześniej widział
- jedziecie jednym autem
Wejście do Kościoła z ojcem – plusy
- wejście do Kościoła z ojcem to wyjątkowy i wzruszający moment dla taty kiedy prowadzi Cię do ołtarza
- podekscytowanie Pana Młodego w oczekiwaniu na przyszłą małżonkę
- zaangażowanie rodziców w ślub już od pierwszych minut
Tata prowadzi córkę do ołtarza – minusy
- bardzo wzruszający moment dla Panny Młodej, kiedy tata prowadzi córkę do ołtarza (chyba chlipałabym od wejścia ;))
- prowadzenie córki do ołtarza przez ojca symbolizuje podporządkowanie mężczyźnie kiedyś ojcu teraz mężowi ;p (postrzeganie przedmiotowe kobiety)
Komentarze: (8)
Na pewno wyszło super! :)
Mnie prowadził do Ołtarza Ojciec Chrzestny ze względu, że Taty już nie mam. Wyszło chyba dobrze ��
Tez bardzo fajne rozwiązanie jesli Pana Młodego prowadzi jego mama :)
U nas w Polsce spotkałam się tylko raz z taką sytuacją, że ojciec prowadził córkę do ołtarza, więc chyba jest to dość mało popularne, ale podobało mi się. Było to bardzo wzruszające. Panu Młodemu towarzyszyła też mama.
Ciekawe - z tym sie jeszcze nie spotkałam ;)
Dokładnie, kazdy dopasowuje wszystko do własnej sytuacji :)
Ja szłam sama, bo ksiądz u nas w kościele twierdził, że to ja powinnam "siebie oddać" mężowi, a nie tata :) nie polemizowałam, nie zależało mi na tym za bardzo :)
W mojej sytuacji na pewno szłabym z narzeczonym/mężem, a nie z ojcem z własnych powodów ;) A tak to jak ktoś ma silną więź to czemu nie ;)